Europejska Unia Nadawców oraz telewizja SVT, odpowiedzialna za tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji, przedstawiły nowe zasady przyznawania punktów. Od tego roku noty przyznane przez jurorów oraz telewidzów zliczane będą osobno, tak jak ma to miejsce w przypadku szwedzkiego Melodifestivalen.
Od czasu wprowadzenia połączonego głosowania jurorów oraz telewidzów, wprowadzane przez kolejne lata zmiany wydają się tylko małymi zmianami kosmetycznymi, na tle rewolucji, którą w tym roku wprowadzają organizatorzy, wzorując się na szwedzkich preselekcjach. O pomyśle wprowadzenia zmian w systemie głosowania mówiono już w 2012 roku, jednak dopiero teraz zdecydowano się na zmianę formuły.
Podczas finału tegorocznej Eurowizji prowadzący tradycyjnie połączą się z każdym krajem. Różnica polegać będzie na tym, że korespondenci przekażą tylko wyniki głosowania jurorów z poszczególnych państw, przy czym punkty od 1 do 8 i 10 automatycznie zostaną wyświetlone na tablicy. Prezenterowi pozostanie przekazanie tylko najwyższej noty. Następnie pałeczkę przejmą prowadzący.
Punkty z głosowania telewidzów zostaną zsumowane i to prowadzący przekażą je publiczności zgromadzonej w Sztokholmie oraz przed telewizorami. Konferansjerzy rozpoczną podawanie punktacji od kraju, który w głosowaniu widzów otrzymał najmniej punktów. W ten sposób organizatorzy chcą, aby jak najdłużej nie było wiadomo, kto wygra.
Wbrew obawom wielu osób, finał konkursu nie powinien trwać dłużej niż dotychczas. Organizatorzy zapewniają, że całość zamknie się w 3 godzinach i 30 minutach. Głosowanie jurorów nadal odbywać się będzie po próbie generalnej, a więc ta punktacja będzie gotowa do prezentacji już po zejściu ze sceny ostatniego wykonawcy. Oczywiście, telewidzowie nie będą swoich głosów oddawać w czasie przekazywania punktacji jurorskiej z poszczególnych krajów, tak aby nie sugerować, na kogo oddać głos.
Po zakończeniu wszystkich prezentacji konkursowych, tradycyjnie rozpocznie się głosowanie widzów. W tej kwestii organizatorzy nie przewidują żadnych zmian i zapewne trwać ono będzie 15 minut. Biorąc pod uwagę część artystyczną, czyli tzw. Interval Act oraz czas podawania wyników głosowania jurorów, organizatorzy zyskają bardzo dużo czasu na zliczenie głosów oddanych przez europejską publiczność.
Taka sama zasada obowiązywać będzie w koncertach półfinałowych, w których to niezmiennie poznamy nazwy dziesięciu krajów, które uzyskały awans do wielkiego finału, a dokładne wyniki głosowania jurorów oraz telewidzów w półfinałach poznamy po zakończeniu sobotniego koncertu, kiedy to już wszyscy będą znać nazwisko zwycięzcy Eurowizji 2016.
Organizatorzy przewidzieli także rozwiązanie dla krajów, w których z różnych powodów, nie stosuje się albo głosowania jurorów albo televotingu. Europejska Unia Nadawców przygotuje wówczas inny zestaw punktów. Punktacja taka stworzona zostanie na podstawie wyników pochodzących z sąsiednich krajów. Lista tych krajów wcześniej zostanie zatwierdzona przez EBU. W tej kwestii za największą niewiadomą uznać można San Marino, które… ma tylko jednego sąsiada.
Oczywiście przy tak dużej liczbie krajów remis na pierwszym miejscu jest bardzo mały prawdopodobny. Jednak, gdyby doszło do takiej sytuacji wygra kraj, który otrzyma punkty od większej ilości państw. Gdyby tutaj także był remis, policzone zostaną najwyższe noty i wygra państwo, które otrzymało więcej dwunastek. Jeżeli nadal nie uda się wyłonić zwycięzcy, zliczane będą kolejno dziesiątki, ósemki, siódemki itd.. Jeżeli tutaj także nie uda się wskazać zwycięzcy, wygra artysta, który prezentował się z wcześniejszej pozycji startowej.
Ta zasada nie dotyczy tylko zwycięzcy. Ilekroć zdarza się, że w czasie finału kilka państw zdobywa taką samą liczbę punktów i to właśnie powyższe zasady ostatecznie decydują, na których pozycjach takie kraje kończą finał. Przypomnijmy sobie sytuację z Wiednia. W finale ubiegłorocznego konkursu zarówno Albania, jak i Armenia zdobyły 34 punkty. Armenia zajęła 16. miejsce ponieważ otrzymała punkty od 8 krajów. Na Albanię zagłosowały 4 kraje, dlatego jej reprezentantka uplasowała się na 17. pozycji. Innym przykładem są Austria i Niemcy, które nie zdobyły ani jednego punktu. W związku z tym, że Austria występowała cztery pozycje startowe przed Niemcami, to Austriacy zajęli przedostatnie miejsce, a reprezentantka Niemiec ostatnie.
W tym roku udział w Konkursie Piosenki Eurowizji biorą 43 kraje, a więc jurorzy oddadzą w sumie 2494 punkty. Tyle samo punktów przekażą telewidzowie. Gdyby doszło do sytuacji, w której wszyscy jurorzy oraz widzowie ze wszystkich krajów oddaliby maksymalne noty na jedną piosenkę, to wówczas taki kraj zakończyłby finał z dorobkiem 1008 punktów. Oczywiście, jest to sytuacja praktycznie nie możliwa. Przewiduje się, że zwycięzca Eurowizji 2016 uzyska ponad 600 punktów. Tutaj postawiono także wyzwanie przed prowadzącymi, ponieważ będą musieli wyczytać trzycyfrową punktację w języku francuskim.
Zastosowanie takiego systemu punktowania wydaje się być bardziej sprawiedliwe. Już wiele razy zdarzało się, że dobre piosenki doceniane były przez jurorów, a widzowie nie zwracali na nie jakoś szczególnej uwagi i odwrotnie, kiedy to telewidzowie przyznawali wysokie noty utworom, które nie zyskały aprobaty wśród europejskich jurorów. Gdyby wprowadzany w tym roku system zastosowano w Wiedniu, bez wątpienia wygrałaby Szwecja zdobywając 642 punkty. Drugie miejsce zajęliby jednak Włosi, a trzecie reprezentantka Rosji. Monika Kuszyńska zajęłaby 22. Miejsce z dorobkiem 49 punktów.
Jak nowy system zadziała w praktyce? Przekonamy się za niespełna trzy miesiące. Przypomnijmy, że półfinały odbędą się 10 i 12 maja, a wielki finał 61. Konkursu Piosenki Eurowizji – Sztokholm 2016 w sobotę, 14 maja.
~Eurovision.tv (rg)
Wyjaśnienie nowego systemu głosowania w Konkursie Eurowizji (j. ang.)